Podróż swą zaczęliśmy od Torunia, o którym Jan Długosz pisał, że ozdobnymi budowlami i pokryciem ceglanych dachówek tak cudownie jaśnieje, że niewiele miast może mu dorównać pięknością i wspaniałością. I w pełni należy podzielić XV-wieczną opinię kronikarza, bowiem miasto Mikołaja Kopernika zachwyca. Odbyliśmy spacer po Starym Mieście, zwiedzając i podziwiając: Ratusz Staromiejski i stojący przed nim pomnik Mikołaja Kopernika, Dwór Artusa, Toruńską Katedrę św. Janów Chrzciciela i Ewangelisty, Kościół Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny, mury miejskie z bramami i licznymi basztami, ruiny zamku krzyżackiegooraz słynną Krzywą Wieżę.
Tymi samymi ścieżkami chadzał Fryderyk Chopin, który w liście do przyjaciela pisze: (…) największą impresję, czyli wrażenie, pierniki na mnie uczyniły. Widziałem ja, prawda, i całą fortyfikację ze wszystkich stron miasta, ze wszystkimi szczegółami, (…) prócz tego kościoły gotyckiej budowy, od Krzyżaków fundowane, z których jeden 1231 roku zbudowany. Widziałem wieżę pochyłą niczym w Pizie, ratusz sławny, tak zewnątrz jako i wewnątrz, którego cała budowla onego jest jak najwspanialszą, w guście gotyckim. To jednak nie przechodzi pierników (...) Trzeba przyznać, że wyśmienite.
Wieczorem udaliśmy się do Gdańska do wyjątkowego hotelu Arche, w którym gościliśmy przez dwie doby.
Kolejny dzień rozpoczęliśmy od zwiedzania Gdańska, o którym można powiedzieć, że jest majestatyczny jak Kościół Mariacki, oknem na morze, bez którego Polska nie będzie mogłaby oddychać, kluczem do wszystkiego, jak mawiał Bonaparte i atrybutem waleczności naszego kraju, czego symbolem są: Pomnik Poległych Stoczniowców, Westerplatte, Muzeum II Wojny Światowej. To miasto z wielowiekową historią i niezwykłą architekturą, zadziwiając urokiem kamienic, uliczek, czy wyjątkowych obiektów, takich jak: Dwór Artusa, Stary Żuraw, Bazylika NMP - największy kosciół ceglany w Polsce. To miejsce jest istotne, zarówno pod względem historycznym, jak i patriotycznym.
Szczególne wrażenie robiło na nas Muzeum II Wojny Światowej. Modernistyczny, kolorowy gmach przykuwa wzrok i zachęca do odwiedzenia wnętrza. By obejrzeć ekspozycję, udajemy się na poziom -3, a zwiedzanie rozpoczynamy obejrzeniem jednego z kilku filmów zaproponowanych nam przez twórców wystawy. Po kolei przemierzamy wszystkie sale i przenikamy atmosferą przygnębienia, która panuje w muzeum. Największe wrażenie robi na nas zrekonstruowana ulica z okresu przed wybuchem wojny. Cofamy się do czasów II Rzeczypospolitej i czujemy się jak w bajce, jesteśmy bowiem otoczeni pięknymi kamienicami, które za chwilę zostaną doszczętnie zniszczone niemieckimi bombami. Naszym oczom ukazuje się ta sama ulica, ale tym razem nie otaczają nas piękne kamienice, lecz ich gruzy.
Gdańsk zachwycał również wieczorną porą.
Ostatnim etapem naszej wycieczki był brat Gdańska – Gdynia i siostra – Sopot. Wycieczka w trzecim dniu rozpoczęła się od poznawania Gdyni - nowoczesnego miasta, które nie zapomina o historii, z drugim pod względem wielkości portem. Na początek był spacer Skwerem Kościuszki, podziwianie ORP Błyskawica, Daru Pomorza i Daru Młodzieży.
Następnie był przejazd do urokliwego Sopotu, w którym nie mogło zabraknąć spaceru po najdłuższym w Europie molo, zbudowanym z drewna.
Nasza podróż zakończyła się późnym wieczorem z chwilą przyjazdu do Kłobucka. Trzydniowa wycieczka była dla wszystkich wspaniałą lekcją geografii, przyrody i historii, a także doskonałą okazją do czynnego wypoczynku i integracji. W naszych pamięciach pozostały mądre przekazy przewodników, niezapomniane chwile - zarówno w promieniach wiosennegp słońca, jak i w strugach deszczu, a w sercach tysiące zdjęć.